Mężczyźni są perwersyjni, kobiety neurotyczne: Estela Welldon jako jedna
z pierwszych – a być może w tej dziedzinie jako pierwsza – zakwestionowała
ten psychospołeczny truizm. Dzięki doświadczeniom zdobytym w pracy
psychiatry specjalizującego się w perwersjach seksualnych oraz profesjonalnym
i osobistym kontaktom z ruchem feministycznym uznała, że podział ten wynika
z przyjęcia szczególnej męskiej ideologii. Kobiety nie są dostrzegane jako
osoby perwersyjne, gdyż dominuje męski model perwersji. Nierozpoznawanie
przypadków kobiecej perwersji pozbawia ogromną liczbę kobiet możliwości
zrozumienia ich cierpienia, a ich dzieci naraża na potencjalne niebezpieczeństwo.
W książce Matka, madonna, dziwka Estela Welldon stawia tezę, iż psychofizjologia
kobiety odpowiada za całkowicie odmienny wzorzec perwersji. W samym centrum
kobiecej perwersji lokuje się perwersja macierzyństwa […].
Welldon z ogromną wrażliwością przedstawia swe niezwykle istotne tezy.
Bazą współczucia nie są sentymenty (i nieodłączna od nich amoralność) ale
wysiłek – próba zrozumienia drugiej osoby, niezależnie od tego, czy jest ona
perwersyjna, „normalna” czy neurotyczna. W końcu to nie tylko mężczyźni, ale
także kobiety – wśród nich radykalne feministki – bezkrytycznie idealizują
macierzyństwo. Matka, madonna, dziwka – to nie tylko ciekawe tezy i pogłębione
spojrzenie na kobiety i mężczyzn, ale także przykład odwagi.
Juliet Mitchell
(fragm. Słowa wstępnego)
Doktor Estela V. Welldon jest psychiatrą, ma tytuł honorowej konsultantki Tavistock
Portman NHS Clinics w Londynie. Prowadzi praktykę prywatną oraz liczne wykłady
w Wielkiej Brytanii i innych krajach. Założyła Międzynarodowe Stowarzyszenie
Psychoterapii Sądowej i jest honorową przewodniczącą tej organizacji. Należy do
Brytyjskiego Towarzystwa Psychoterapeutycznego, Instytutu Analizy Grupowej
i Międzynarodowego Stowarzyszenia Analizy Grupowej. Jest autorką książki
Sadomasochism (2002) i redaktorką A Practical Guide for Forensic Psychotherapy (1997).
Spis treści
1. Kobieca perwersja seksualna
2. Seksualność i ciało kobiece
3. Władza macicy
4. Macierzyństwo jako perwersja
5. Matki, które popełniają kazirodztwo - zastępcza funkcja dziecka
6. Symboliczna matka jako dziwka - kto tak naprawdę sprawuje kontrolę?
7. Zastępcze macierzyństwo; Dziwka jako ofiara kazirodztwa - kto tak naprawdę jest za to odpowiedzialny?
Epilog
Bibliografia
Indeks
Rozdział 5
Matki, które popełniają kazirodztwo:
zastępcza funkcja dziecka
Czy to prawda, że matki popełniają kazirodztwo znacznie częściej niż sądzimy
i czy częściej dzieje się to z inicjatywy matek? Czy z powodu idealizacji
macierzyństwa nie dostrzegamy tego zjawiska? Na pewno nie dostrzegamy,
i dlatego nawet w sytuacji edypalnej pomijamy odpowiedzialność Jokasty.
Jej historia to najważniejszy przypadek kazirodztwa
Zawsze oskarżaliśmy raczej Edypa niż jego matkę. Po raz kolejny
całą odpowiedzialnością obarczamy dziecko płci męskiej i w konsekwencji
formułujemy całkowicie nowe rozumienie kompleksu, gdyż uznajemy za
oczywiste, że Edyp nieświadomie „znał” matkę i poślubiając ją, zachował
się perwersyjnie. W rzeczywistości to Jokasta, nawet na poziomie świadomym,
była znacznie lepiej wyposażona, by rozpoznać w Edypie swego syna.
Ona jako jedyna wiedziała, że Edyp mógł przeżyć; Lajos uznał go za martwego.
Dlaczego nie widzimy, że to przede wszystkim, a nawet wyłącznie, ona była
odpowiedzialna za realizację swych kazirodczych pragnień? Wydaje się
oczywiste, że Jokasta, nawet jeżeli nie była perwersyjna, to związała się
z niezwykle perwersyjnym osobnikiem: jej mężem, Lajosem, który był nie
tylko homoseksualistą, ale też pedofilem – to główny powód, dla którego
nie chciał mieć dzieci. Jokasta nie tylko go poślubiła, czym dowiodła gotowości
do stania się ofiarą w perwersyjnym związku (analogie kliniczne nasuwają się
same), ale zdecydowała się upić męża, by zajść w ciążę. Innymi słowy, już
ćwiczyła swą władzę nad potomstwem, co zaowocowało tym, że oddała syna
po urodzeniu. Nieświadomie wiedziała, że ona albo on – czyli dziecko – będzie
szukać utraconej więzi, a władzę macierzyństwa zastąpi władza kazirodztwa,
co wydawało się znacznie bardziej gratyfikujące.
Badacze nie musieli chyba opracowywać teorii kompleksu Elektry jako
paralelnego do kompleksu Edypa, skoro Jokasta pasowała do tej roli.
Czy nie zadziałała tu ta sama skłonność do postrzegania kobiet jako
słabej płci, zawsze jako ofiar, a nigdy jako sprawczyń seksualnych nadużyć?
Kobiety traktowano jako niezdolne do realizacji własnych perwersyjnych
seksualnych wzorców i twierdzono, że jedynie chłopcy mogą odgrywać
seksualne fantazje w działaniu. Sądzę, że wiele teorii rozwoju seksualnego
kobiet zbudowano na niepewnych podstawach, częściowo dlatego, że
wyrastały z zapotrzebowania na nieśmiertelną „matkę-Ziemię”, kobietę tak
idealizowaną, czy wręcz „idolizowaną”, że jej wady znikały z pola widzenia.
Kobieta taka przedstawiana jest jako bezradna ofiara zawiści o penis, albo
też – według nowych feministek – ofiara postaw społecznych, wręcz żałosna,
gdyż wydaje się odgrywać mniejszą rolę niż mężczyzna. Wygląda to tak,
jakbyśmy wszyscy stali się milczącymi wspólnikami systemu, który – pod
jakim kątem byśmy na niego patrzyli – albo pozbawia kobiety wszelkiej
władzy, albo czyni je obiektami seksualnymi i ofiarami partnerów. Nie
przypisujemy kobietom żadnej odpowiedzialności za ich własne niepowtarzalne
funkcje głęboko powiązane z płodnością i macierzyństwem, które czasami
mogą przybrać formę perwersyjną. Dlaczego to Jokasta – gdy oboje, ona i
Edyp, poznali prawdę o kazirodczej relacji – natychmiast popełnia samobójstwo?
Najwyraźniej Edyp nie był w stanie w pierwszej chwili zrozumieć, co się
wydarzyło; prawda znacznie szybciej dotarła do świadomości Jokasty. […]